Kopiowanie i rozprowadzanie tekstów bez zgody autorów jest zabronione. Obsługiwane przez usługę Blogger.

środa, 21 listopada 2012

Gdzie się podziały tamte seriale? [Co w filmie piszczy]


Naszła nas dzisiaj, refleksja nad kondycją obecnych seriali komediowych w stosunku do tych kręconych pod koniec lat 90-tych. Mamy tu na myśli takie tytuły jak "Miodowe Lata", "Świat według Kiepskich", "Graczykowie" czy ich kontynuacja pt. "Buła i Spóła". Nie można też zapomnieć o pierwszym sitcomie w polskiej telewizji czyli "13 Posterunku". Dlaczego współcześni producenci zrezygnowali z tamtej formuły kręcenia skoro ciągle jest zabawna o czym świadczy wysoka oglądalność powtórek w telewizji i bardzo duża popularność w internecie, gdzie za pośrednictwem youtube'a możemy wciąż wracać do ulubionych produkcji. I my się pytamy co z tą Polską?

Skupmy się zatem przez chwilę na obecnej ofercie stacji telewizyjnych pt. "seriale komediowe". Do głowy przychodzą nam głównie produkcje telewizji polskiej - "Ranczo", "Ja to mam szczęście", "Rodzinka.pl". TVN swego czasu wyprodukował, jak się okazało nawet nie jedno sezonowe odpowiedniki amerykańskich klasyków "Wszyscy kochają Romana" i "Reguły Gry". Z kilkoma tymi serialami próbowaliśmy się zmierzyć ale niestety były one tak "śmieszne", że nie dotrwaliśmy nawet do drugiego odcinka. Pomyślicie, że poddajemy zbyt pochopnej ocenie te twory ale wierzcie, nam, my jako fani wyżej wymienionych polskich klasyków uważamy, że nie wytrzymują one porównania z nimi już w przedbiegach. Sprawa jest prosta, dawne polskie seriale były o wiele bardziej śmieszne niż amerykańskie odpowiedniki, a teraz jest zupełnie odwrotnie. Dobrym przykładem wydaje się porównanie naszych "Miodowych Lat" z "Honeymooners". Według nas, polska produkcja jest znacznie bardziej udana. Idący tym tropem, porównajmy "Wszyscy kochają Romana" z Raymondem. Tutaj sytuacja się odwraca. Produkcja TVN była tak śmieszna i fajna, że wypuszczono na antenę chyba tylko 3 odcinki, natomiast do wersji amerykańskiej dalej miło wrócić od czasu do czasu. Jeszcze jednym przykładem może być, troszkę starsza już produkcja Polsatu "Halo Hans". Zawarta w niej konwencja brytyjskiego "Allo Allo" nie wypaliła i serial ten możemy uznać za wyjątkowo nieudany. Skupiliśmy się tutaj na jakości polskich odpowiedników w stosunku do zagranicznych pierwowzorów ale wróćmy już do stricte polskiego podwórka.


Przenieśmy się teraz do końca lat 90-tych i wielkiej ofensywy Polsatu na seriale komediowe. Warto zaznaczyć, że Polsat wtedy był ciekawą stacją telewizyjną. Wieczorową porą, włączamy telewizor i praktycznie codziennie mieliśmy w ramówce jakiś fajny serial komediowy. "Miodowe Lata" do dziś są godnym naśladowania wzorem epatowania ogromnym humorem bez wspomagania się wulgarnością. Występująca tutaj pierdołowatość głównych bohaterów w zupełności wystarcza aby rozśmieszyć widza do łez. Nie byłoby to możliwe gdyby nie imponujący kunszt aktorski Cezarego Żaka i Artura Barcisia. Najlepszą rekomendacją jest to, że ile razy nie oglądalibyśmy dowolnego odcinka, tyle razy towarzyszą mu nasze salwy śmiechu. Kolejnymi produkcjami są "Graczykowie" i ich kontynacja. Ten serial oferował specyficzne poczucie humoru i najbardziej wyrazistym jego reprezentantem był Paweł Wawrzecki alias "Buła". Jego dialogi oparte na totalnych bzdurach połączonych z niepodrabialną intonacją ryją łeb!
Nie możemy pominąć bliższego opisu "13 Posterunku". Jak wspomnieliśmy był to pierwszy sitcom i to pierwszy który bazował na wręcz debilnym humorze. Pazura dwoił się i troił w strojeniu min i emanowania głupotą. Nie wszystkim taki styl humoru odpowiadał i z tego co pamiętamy ten serial spotykał się z największą krytyką. Jednak nam bardzo odpowiadała ta konwencja i na pewno wielu innym osobom również, czego dowodem była kontynuacja tego serialu, zaznaczmy, już nie tak udana ale w porównaniu do obecnego rynku - zaiste arcydzieło. Ostatnim serialem zasługującym na miano klasyka jest "Świat Według Kiepskich". Tam mieliśmy dosłownie wszystko, gwałcenie przez UFO, połykanie muchy co dopiero na gównie siedziała, kręcenie porno z krasnoludkami czy atak gigantycznej pizzy. Wymieniliśmy tylko odsetek z pełnej gamy pomysłów głów scenarzystów ale nie da się wymienić wszystkich bo praktycznie każdy odcinek ma swoją odrębną, klasyczną historię. "Świat według Kiepskich" posiada największą żywotność spośród wymienionych. Niestety im dalej w las tym gorzej. Po zmianie czołówki, zmianom uległ cały charakter serialu. Z Ferdka zrobiono dziada, zastępując tym samym sympatycznego alkoholika z pomysłami. Zmieniono scenografię, czyli Kiepscy "wyszli z kamienicy" i według nas odbiera to cały urok. Przez pewien okres w serialu nie było postaci Waldusia który świetnie uzupełniał się z Ferdkiem. W nowej formie Bartosz Żukowski powrócił i dawało to nadzieję, na powrót dawnej klasy serialu. Niestety, nie przyniosło to takiego rezultatu. Walduś pojawia się sporadycznie a gdy już jest, to brak w nim dawnego głupkowatego uroku.


Dziwimy się czemu odeszło się od formuły seriali z dawnych lat. Nie bazujemy w tym wniosku na własnych odczuciach, ale posiłkujemy się zjawiskiem opisanym na początku, czyli powracaniu do klasyków za pośrednictwem internetu przez rzesze widzów. Może przyczyna tkwi w wypaleniu się aktorów odtwarzających główne role i braku dalszych pomysłów scenarzystów. A może dzisiejsza telewizja chce ugrzecznić ramówkę? Przecież wystarczyłoby powrócić po prostu do starej, najlepszej konwencji, nawet tworząc nowy serial. Uważamy, że z odpowiednim zaangażowaniem, dobrym castingiem i głowami pełnymi pomysłów możliwy byłby powrót na antenę produkcji autentycznie śmiesznych, czerpiących garściami od wzorów. Przyszedł nam do głowy jeszcze jeden aspekt, być może pierdołowaty ale dla nas bardzo istotny. Mianowicie charakterystyczny śmiech z offu. Jedni uważają, że to robienie z widza idioty i pokazywanie kiedy można się śmiać natomiast drudzy, w tym my, upatrujemy w nim przyjemnego elementu charakterystycznego. Zmiana brzmienia tego śmiechu w "Kiepskich" to kolejny argument przeciwny temu serialowi. Nie ma już w nim tej jakbyśmy dziś powiedzieli "beki".
Apelujemy do producentów telewizyjnych aby przyjrzeli się starym serialom, weszli na youtube, zobaczyli ilości wyświetleń i komentarzy pod tymi serialami, potem żeby załączyli swoje obecne produkcje i po prostu wyciągnęli jeden wielki wniosek. On nasunie się już sam.

Dwayne & Hudson

6 komentarze:

  1. To samo tyczy się kreskówek, również zagranicznych :) Świetny tekst, popieram :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Genialnym przykładem są tu produkcje cartoon network niestety :C

      Usuń
  2. Ulka, Białystok21 listopada 2012 20:16

    okej, mi też się zmiana "Świata według Kiepskich" nie podoba, ale tragedii nie ma. No i, panowie, gdzie wzmianka o "drugim dnie" Kiepskich? Pod tymi głupkowatymi tekstami, scenami i pomysłami zawsze kryje się jakiś prawdziwy problem, najczęściej wyśmiewają mentalność Polaków, pomysły rządu itd. Wystarczy się przyjrzeć, na szczęście nadal to jest praktykowane;) i to jest, jak dla mnie, największa wartość tego serialu:P
    co do pozostałych sitcomów - owszem, bieda jest, że już ich nie ma, a wciskana jest nam jakaś papka, ani to zabawne, ani poważne.. Szczęście nasze, że istnieje YouTube! :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeraża mnie to, że większość seriali kręci się wokół wiosek albo parafii... Gdzie 13 posterunek?!
    Jak byłam mała to śpiewałam "trzech synów matka miała..." to były czasy :D Teraz na jaki kanał nie spojrzę to wielka sraka... Pompa z Mostowiakowej, Ryśka, Maćka ... Łote?! Kiedyś się rzucało teksty listonosza z KiepskicH... Teraz oglądanie ich to wstyd... :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anit, a teraz cytujesz Maćka z Klanu krzycząc "jetem!" i wyskakując zza zasłonki...
      D.

      Usuń
  4. Świetny tekst i bardzo inspirujący :) Uwielbiam "Miodowe lata" i czasem lubię do nich wracać. Cezary Żak i Artur Barciś w swoich rolach są genialni i nieprzewidywalni. Potrafią rozśmieszyć, nawet jednym spojrzeniem lub gestem. Każdy odcinek przynosił coś nowego i zapewniał miłą rozrywkę.
    Według mnie najlepszym polski serialem jest "Ranczo". Małe miasteczko, barwni mieszkańcy i ciekawe historie - niemal jak w rewelacyjnym "Przystanku Alasce".

    OdpowiedzUsuń