Kopiowanie i rozprowadzanie tekstów bez zgody autorów jest zabronione. Obsługiwane przez usługę Blogger.

poniedziałek, 14 maja 2012

Gdy zamiast "na film" idziemy "do kina" [ Z pełnym jajem ]

W życiu każdego osobnika męskiego przychodzi moment gdy jakaś dziewczyna wydaje nam się idealną osobą na randkę. Podyktowane to jest czynnikami których tutaj opisywać nie będę, bo raz - nie to miejsce, dwa...każdy wie o co chodzi i po cholerę to w ogóle opisywać :) U specyficznej grupy kinomana idealnym miejscem na randkę jest kino. Dlaczego ? Bo można w nim obejrzeć film a po seansie porozmawiać siłą rzeczy na ulubiony temat. Cóż...co najmniej dziwne, poświęcać się filmowi w 100% gdy obok siedzi interesująca i nie rzadko piękna dziewczyna. Powiecie, że może nie być wcale interesująca - otóż musi, kinoman wybrał czyli kinomana zainteresowała. To poświęcanie filmowi głównej uwagi ma miejsce oczywiście tylko w przypadku ortodoksyjnych "filmowców" ale miejsca na świecie, jakby nie patrzeć, ma.

Przeskoczmy już kosztujące wiele nerwów niektórych chłopaków zaproszenie wybranki. Po prostu uznajmy, że się zgodziła i dorzućmy jej szczery uśmiech. I teraz się zaczyna, dobór filmu. Błyskotliwy człowiek zapyta dziewczyny, na co sobie życzy. Bardziej zdecydowany zarzuci propozycję. Jeśli dziewczyna wybierze film, to ekstra. Inna sprawa co to będzie... Ale gdy nie ? Na kinomaniaku spoczywa teraz podwójna presja. Raz, film ma się jej podobać, dwa - no musi się podobać bezwględnie bo przecież jak będzie wyglądał w jej oczach jako znawca kina zabierając ją na drętwą chałę. Nie kontrujcie mnie teraz frazą " Jeśli się ze sobą będą dobrze czuć to film nie ważne czy dobry czy zły " - wierzcie, dla kinomaniaka BARDZO WAŻNE. Taki to już człowiek. No dobra, bierzemy na tapetę opcję sprawdzenia kinomaniaka. Jako, że cały repertuar noszą w głowie dopychając po kieszeniach jeśli już tam się nie mieści, od razu ustalona jest godzina i film. Chłopiec wybrał sensację. Obok były ze trzy komedie romantyczne i dwa horrory...Ale, że komedie były polskie a horrory na poziomie serii " Piła " to kibicujmy mu dalej ;)

Nadchodzi sobota. Albo piątek. Albo...no w sumie każdy dzień tygodnia to może być. Nadchodzi TEN WIECZÓR. Albo...ok, to MUSI być wieczór ;) Nasz bohater stoi pod kinem i czeka. Bo pewnie dziewczyna się trochę spóźni. Nie zawsze tak jest, uczciwie mówię ale uczciwie uznajmy, że pewnie tak będzie. To delikatnie, żeby nie było linczu - 4 minuty się spóźniła. Wchodzą po bilety. I...no i teraz jest problem. Bo tak - nie są razem, nie wiadomo co z tego będzie. Dodatkowo weźmy pod uwagę, że nie znają się wyjątkowo dobrze. Bilety są drogie. Chłopak jednak podejmują jedyną naprawdę słuszną decyzję i chce płacić za oboje. Jak dziewczyna nie protestuje to dobrze. Jak protestuje to też dobrze, bo będzie na popcorn i colę. Ale nie, nie! Wtedy protestuje nasz kinoman i po seriach protestów dziewczyna odpuszcza. Różnie to bywa więc stwórzmy sobie niewiadomą czy płacił on, czy oboje, czy jeśli on to była dyskusja i czy jeśli oboje to też była dyskusja. Po prostu mają te bilety :D Kierunek - stoisko ze wspomnianymi wyżej łakociami. Biorą zestaw dla dwojga bo więcej i taniej. Czasy łatwe nie są, wiadomo. A może z innego powodu to robią ? Może jest romantyczniej ? Współczynnik romantyzmu na filmie sensacyjnym jakoś wyrównać trza. Dalej kolejka do sali, 1/4 popcornu już nie ma. Wejście, zajęcie miejsc. Reklamy....

....i nie ma już ponad połowy popcornu. Gasną światła, zaczyna się. Początek seansu przebiega spokojnie, szczególnie ze strony kinomaniaka. Po prostu patrzy w ekran. Pośród huku strzałów i rozbijanych aut nie zauważa wypisanego na twarzy dziewczyny pożądania jakiegokolwiek zainteresowania z jego strony. Połowa filmu, popcorn skończony, cola już powoli w drodze do toalety. Dziewczyna wykona teraz gest który zmieni już całą drugą połowę filmu - zirytowana obojętnością weźmie sprawy w swoje ręce i za rękę nie swoją złapie ręką swą. I teraz dopiero kinomaniak przypomniał sobie, że nie jest w kinie sam i oprócz pełnej sali, obok jest dziewczyna która ; tak, dobrze sobie przypomniał - podoba mu się. I co on teraz zrobi ? Na ekranie napięcie wzrasta, rozbito już cały szrot samochodów a zapowiada się na kolejne dwa. A obok, nie zainicjowany przez niego kontakt fizyczny wzbogacony o półuśmiech na widok jego zdezorientowanej twarzy. Szybka analiza : Film - Dziewczyna, Strzelanina - Przytulanie, Wątek główny - Wątek poboczny...Można się zagotować od myślenia ! I w tym punkcie kulminacyjnym wyjaśnia się wszystko. Kinomaniak przez duże "K" skłoni się ku filmowi zostawiając siedzący obok siebie, w swoim mniemaniu "wątek poboczny", na później. Decyzja co najmniej debilistyczna i fatalistyczna w wydźwięku. Kinomaniak przez duże "K", opatrzony jednak zdrowym rozsądkiem i faktycznym zainteresowaniem dziewczyną przeniesie się już z pójścia "na film" na "do kina". Jak potoczy się wszystko dalej ? No o tym na pewno nie tutaj ;)

Podsumowując tą hipotetyczną historyjkę, muszę wyjaśnić, że celowo uwypukliłem nieco stereotypowe myślenie. Nie każdy kinoman oddaje się w pełni swojej pasji nie zauważając wydarzeń ważniejszych. Nie każda dziewczyna krzywi się też na gatunki zdawałoby się typowo "męskie". No i z popcornem też można się nieco wstrzymać w kolejce i na reklamach ;) Niemniej, zdarzają się w życiu sytuacje gdy zarówno panowie jak i panie nie poświęcają odpowiedniej uwagi partnerowi/ partnerce - jak to w życiu. Dlatego tekst, choć prześmiewczy, nie odbiega w moim odczuciu zupełnie od rzeczywistości ;)

                                                                                                                                             Dwayne

3 komentarze:

  1. haha :D dobrze się to czyta;D choć oczywiście mogłabym się przyczepić do paru rzeczy :D ale najważniejsze, że czytając tą notkę- uśmiechalam się :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no sorry Damian, może jeszcze nie doszłam do siebie po Juwenaliach, ale jak dla mnie to jest słabe. A może to Ty nie doszedłeś do siebie, bo zazwyczaj piszesz lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Maniek Filmowy14 maja 2012 14:24

    Fajny temat :) podoba mi się ten tekst w formie felietonu, ale ja czytając go się trochę pogubiłem. Moje gratki, jedno jest pewne wyobraźnię to Ty masz :)

    I chwila "lokowania produktu" :P
    Zapraszam do siebie: http://kinosfera.tumblr.com/

    OdpowiedzUsuń