Kopiowanie i rozprowadzanie tekstów bez zgody autorów jest zabronione. Obsługiwane przez usługę Blogger.

piątek, 26 października 2012

Nowy, lepszy Pajęczak [ Z Pełnym Filmem ]


Lato 2012 przyniosło do kin filmy z superbohaterami. Oglądać mogliśmy takie produkcje jak "Avengers", "Mroczny Rycerz Powstaje" czy miejący premierę pośrodku tych tytułów "Niesamowity Spiderman". I to właśnie tej ostatniej pozycji dzisiaj się bliżej przyjrzymy. Batmana recenzowaliśmy wcześniej a na "Avengers"  być może przyjdzie czas w przyszłości.

Nie mieliśmy wielkich oczekiwań co do tego filmu, toteż obejrzeliśmy go bardzo niedawno. Innym powodem  zwlekania z zabraniem się za nowego "pająka" była nasza niechęć do remake'ów. O samej idei zjawiska "remake" być może napiszemy w innym tekście. Jak się pewnie domyślanie nie będzie on należał do pozytywnie ocenianych przez nas zjawisk. Tym samym już w tej chwili możemy Wam zdradzić, że "Niesamowity Spiderman" z pewnością nie znajdzie miejsca w tym tekście. Dlaczego? Odpowiedź jest genialna w swojej prostocie - bo to po prostu dobry remake jest :)

Poprzednie części w reżyserii Sama Raimiego nie wywarły na nas dużego wrażenia. Co do jakości poszczególnych odsłon, mamy dość odmienne zdanie. Jeden z nas uważa część drugą za najsłabszą, natomiast ten drugi za najlepszą :) Który jest którym - to nasza zagadka na dziś :P A teraz bardziej serio. Pomimo podziału zdań na temat części, obaj twierdzimy, że nie są to filmy najwyższych lotów w przeciwieństwie do najświeższej odsłony. Na tle starej trylogii "Niesamowity Spiderman" wyróżnia przede wszystkim zwycięzcą castingu na główną rolę. Tobey był raczej tragiczny jako superbohater. Andrew jest nie tylko znacznie lepszy ale bardziej pasuje do roli nastolatka. Jest bardziej naturalny, nie jest smętny, co więcej jest znacznie bardziej ekspresyjny w kostiumie pająka. Uogólniając kwestię tej roli, "Spiderman" uzyskał całkiem nową świeżą twarz, bardzo potrzebną tej serii. Reszta obsady również robi lepsze wrażenie. Zarówno wujostwo Parkera jak i jego miłość Gwen Stacy. Nie dość, że Emma Stone jest znacznie przyjemniejszym elementem estetycznym od Kirsten Dunst, to rozpisanie i interpretacja roli jest ciekawsza i przyjemniejsza w odbiorze. Najnowsza odsłona może też według nas poszczycić się najciekawszym antagonistą - Jaszczurem. Grający go Ifans jest przekonujący, charakterystyczny i niejednoznaczny. Ponadto animacja komputerowa jaszczura robi duże wrażenie, tym bardziej w połączeniu z widowiskowymi pojedynkami z pająkiem.


Strona techniczna - czyli konik blockbusterów. Jest idealna. O animacji czarnego charakteru już pisaliśmy. Napisać musimy jednak, że to nie największa zaleta. Bardzo duże wrażenie robią zdjęcia przedstawiające pająka śmigającego pomiędzy drapaczami chmur Nowego Jorku. Musiało to naprawdę dobrze wyglądać w 3D - w takich scenach ten efekt ma prawdziwą rację bytu. Ponadto każdy pojedynek, pościg czy każdego rodzaju scena akcji - są dopracowane i miażdżą wręcz poprzednie odsłony. Na uwagę zasługuje też dźwięk i muzyka. I tutaj ciekawostka. W ścieżce dźwiękowej pojawia się nie znany szerzej utwór Coldplay z płyty X&Y. Jaki? To zagadka na dzień kolejny ;)

Na zakończenie naszego wyjątkowo zagadkowego wywodu skupimy się na fabule i ogólnym klimacie filmu. Fabuła jest jak na film tego typu zajmująca a pomaga jej w tym wyjątkowo udany, mroczniejszy klimat. To wielki plus dla tej produkcji ponieważ nie wygląda ona jak film dla dzieci. Może również trafiać do szerszej publiki, a bardziej wiekowi widzowie nie będą mieli poczucia oglądania infantylnej bajeczki jak to zwykle bywa w filmach o superbohaterach. Na pewno ogromna w tym zasługa scenarzystów jak i reżysera Marca Webba. Mamy wrażenie, że skręcił on nieco w styl Nolana znany z trylogii o Batmanie. Oczywiście nie jest to kubek w kubek to samo ale ma elementy charakterystycznego dla stylu powyższego artysty.
Czy ten film Wam polecamy? No to jest zagadka tygodnia :) Ale po przeczytaniu tej recenzji powinniście mieć znacznie ułatwione zadanie.
Dwayne & Hudson


7 komentarze:

  1. Oj, to tu się z Wami nie zgodzę. Dla mnie kiepski film, a przy tym zupełnie niepotrzebny, w żaden sposób nie odświeżający serii. Cóż takiego zajmującego jest w fabule, co nie pojawiłoby się w poprzednich filmach Raimiego? To, że Parker znów jest szkolnym outsiderem? że po cichu podkochuje się w fajnej lasce? że znów sam jest winien śmierci wujka? Dla mnie osobiście wszystko jest takie samo, tylko sam Peter jest inny niż ten w wykonaniu Tobeya. Ale tamten jednak bardziej mnie przekonywał.
    No i też niestety nie zgodzę się z pochwałą dla strony technicznej. Może to już kwestia gustu, ale naprawdę jaszczur wydawał mi się cholernie sztuczny. A i te całe wygibasy Spidey'a też nie nastrajały mnie pozytywnie.
    Ale sam w sobie film byłby niezły, gdyby nie to, że jak wspomniałem - był zupełnie niepotrzebny.
    Takie jest moje zdanie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A no widzisz jak różne zdania mamy na temat tego filmu. Trzeba jednak dodać, że w tym naszym blogowym światku, takie różnice zdań są bardzo fajne, bo można sobie poczytać różne spojrzenia na jeden film i później w komentarzach tworzą się ciekawe dyskusje ;)
    Pozdrawiam
    Hudson

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dla mnie film znośny, taki do obejrzenia, ale czy potrzebny to również sądzę, że niekoniecznie. Bardziej mnie zastanawia, czemu nagle wszyscy na blogach filmowych piszecie o Spider-manie - zapłacili Wam? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, nie nie. Przynajmniej na pewno nie temu blogowi. Podejrzewam, że chodzi o pojawienie się na świecie wersji zdatnych do oglądania i spóźnialscy nadrabiają. Jedni z zachwytem a inni bez pozytywnych emocji :)
      @ Simon, masz rację co do powielania samych treści ale to remake więc jest to nieodzowne. I to będzie bolączką remake'u po wsze czasy. O sile Spidermana stanowi dla mnie fakt, że mimo iż, to samo, zostało to podane w bardziej odpowiadający mi sposób. A co do strony technicznej. Podobnie jak przy fabule, na świecie miejsce jest i dla zwolenników i przeciwników.
      Pozdrawiam serdecznie obu panów ;) Dwayne

      Usuń
  4. Myślę, że nowego Spidera docenią wszyscy fani komiksu, zwłaszcza ci w okolicach czterdziestki, którzy za małolata zaczytywali się w przygodach Parkera. Który z obecnych szesnastoletnich czytelników przygód Spider-Mana wie, kim jest(i jak ważna dla niego będzie) Gwen Stacy? Obawiam się, że niewielu. Co się z nią stanie w kolejnych częściach "nowego" Spidera? Jestem bardzo ciekaw, jak Marc Webb potraktuje ten filmowy projekt. Scena, kiedy Parker wyrzuca Gwen przez okno i łapie na pajęczynę, jest pewnym prognostykiem ... Moim skromnym zdaniem to zdecydowanie najlepsza adaptacja komiksu o Spider-Manie. Sceny kiedy porusza się na pajęczynie przez Nowy York są niemal żywcem przeniesione z komiksu, maaasakra. Szczegółowość kostiumu Spidera też jest niesamowita. Cóż, wiele tłumaczy fakt, że Stan Lee jest producentem wykonawczym tego przedsięwzięcia. Anyway, film jak sądzę nie spowoduje klęknięcia wielu widzów po seansie, ale do kogo będzie miał trafić - trafi z pewnościa na 100 procent. Albo lepiej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, słyszałem opinie o tym, że ta wersja oddaje również lepiej komiksowe losy głównego bohatera. Ja sam nigdy w komiksach specjalnie się nie zaczytywałem ale dostrzegam, że to ważna kwestia dla fanów. Ich przedział wiekowy o którym piszesz, może też mieć duże znacznie, hehe ;)
      Pozdrawiam, Dwayne

      Usuń
  5. Nowy Spiderman jest zdecydowanie lepszy! Tutaj wszystko jest stopniowo wyjaśniane (np. skąd się wziął pomysł na strój i nazwę, bo w starym niemal od razu główny bohater projektuje i szyje kostium pająka). Typowo spidermanowa fabuła (jakiś napalony naukowiec zmienia się w potwora i atakuje miasto, choć początkowo miał dobre chęci), fajne tempo akcji. Zmianę i obsady, i reżysera oceniam jak najbardziej na plus! :)

    OdpowiedzUsuń