Kopiowanie i rozprowadzanie tekstów bez zgody autorów jest zabronione. Obsługiwane przez usługę Blogger.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Muzealne eksponaty na przepustkach, czyli recenzja filmu Niezniszczalni 2 [Z Pełnym Filmem]



W końcu nadszedł ten dzień! Największe wydarzenie kina akcji ziściło się! Najbardziej rozpoznawalni herosi lat 80. i pierwszej połowy 90. powrócili w jednym filmie. Jeśli kiedyś marzyliście o strzelaninie z udziałem Schawrzenggera, Stallone'a i Willisa, najbliższe kino to marzenie spełni. Jeżeli jeszcze Wam mało fajerwerków obsadowych to producenci dorzucają Van Damme'a, Norrisa, Lundgrena i reprezentującego teraźniejszą epokę Statham'a. Ci którzy widzieli pierwszą część "Niezniszczalnych" wiedzą, iż bogactwo na liście płac potrafi wyjść na dobre. Miłośnicy klasycznej nawalanki! Wołamy! Część druga wypada 200 razy lepiej i potencjał zawarty w pomyśle odświeżenia starej szkoły zostaje wykorzystany!

Pierwsza część wymyślonej przez Stallone'a opowieści była perfekcyjnym powrotem do nurtu akcji z kolorowych lat 80. i 90. Jej kontynuacja udowadnia, że powrót może być znacznie okazalszy. W jedynce brakowało nieco klasycznych one-linerów. Dwójka nie tylko nadrabia ten minus, ale idzie krok dalej. Bohaterowie jawnie w oczy żartują z klasyki i swoich klasycznych postaci. Nie chcemy Wam zdradzać konkretnych nawiązań, ale jest ich naprawdę sporo. I tyleż samo śmiechu na sali kinowej. Oczywiście w pozytywnym sensie. Umówmy się, tamto kino nie siliło się na realizm czy zawiłość fabularną, ale nie o to w tym gatunku chodzi. Tutaj ma być: dużo strzelania, masa wybuchów i jeszcze trochę strzelania. Dobzi mają wygrać i jak najefektowniej rozwalić złych. "Niezniszczalni 2" to kwintesencja tej myśli.

Na pierwszy ogień idzie aktorstwo. Jakie jest? Dokładnie takie jak ma być! Arnold wraca jak za najlepszych lat. Ciągle do twarzy mu z najpotężniejszą bronią na planie. Willis jest ironiczny i zadziorny jak w "Szklanej pułapce", a Stallone to po prostu Stallone. Miłą niespodzianką jest kreacja JCVD jako czarnego charakteru. Fanów karateki z Belgii spieszymy poinformować - kopnięcie z obrotu jest nadal efektowne i celne. Osobne zdanie należy się też Chuckowi Norrisowi. Niech Wam wystarczy, że popularny Strażnik Teksasu żartuje sam z siebie. Jest również skuteczny w działaniu jak głoszą legendy. Co do reszty obsady, jest tak jak w części poprzedniej. Małą zmianą jest uwydatnienie potencjału humorystycznego w wykonaniu Lundgrena.


Recenzując taki film, nie można pominąć kwestii technicznych. Sceny akcji są zrealizowane dokładnie w starym VHS-owym stylu. Wprawne oko zauważy podobny sposób kadrowania oraz oświetlenia lokacji. Najbardziej wyrazistym tego przykładem jest aranżacja walki Stallone- JCVD. Sekwencje wymiany ognia są żywcem wzięte z "Rambo"...a wybuchy z "Commando" :) Dźwięk jest bez zarzutu, broń palna brzmi bardzo realistycznie a wybuchy wbijają w fotel. Efekty specjalne w niektórych momentach przypominają wykonanie z lat 80-tych i jeśli nie zawsze są perfekcyjne to tym mocniej wpisują się w trend "starej szkoły". Warto też wspomnieć o muzyce, która genialnie nawiązuje do klasyki z tamtych lat. Scena z udziałem czołgu i przygrywającej maszyny grającej to "old school" pełną gębą.

Bardzo dobrym posunięciem było zatrudnienie na stołek reżysera Simona Westa. Dzięki temu, Sylvek mógł w pełni skoncentrować się na graniu i stworzyć lepszą rolę niż w poprzedniku. West idealnie czuje tempo filmu i dyryguje całą orkiestrą rozpie*dolu perfekcyjnie.. O scenariuszu nie można napisać za dużo, bo po prostu za dużo go nie ma. Idealnie podsumowuje tą sytuację tekst Stallone'a "track'em, find'em, kill'em". I taki jest film - namierzyć, znaleźć, obejrzeć. Nie myśleć, tylko oglądać i czerpać radochę z chaosu.

"Niezniszczalni 2"to kompletny film akcji w którym znajdziemy niebywałe sceny oraz humor na najwyższym poziomie. Gwarantujemy zbliżonej do nas grupie wiekowej, że poczuje się tak jakby miała znów 10 lat i oglądała najlepszy okres twórczości swoich idoli. Nowością będzie ich obecność razem. Daje to piorunujący efekt emocjonalny pod warunkiem iż za młodziaka rano oglądaliśmy "Commando,", po obiedzie "Rambo" a na kolację "Szklaną Pułapkę". To właśnie te osoby najbardziej docenią to cudowne przedsięwzięcie Sylvestra Stallone'a. Należy mu się ogromny szacunek, że pomijając już nawet zaawansowany wiek zdołał zebrać tyle gwiazd i wskrzesić dawnego ducha produkcji sensacyjnych. Cieszyć może fakt, że na takie produkcje jest popyt. "Niezniszczalni 2" zbierając pozytywne recenzje widzów i krytyki, jak do tej pory mają bardzo wysoką ocenę na największych internetowych portalach filmowych na świecie i sprzedają się rewelacyjnie. Pamiętajmy, że film otrzymał niewdzięczną dla zysków kategorię wiekową "R". I tu kolejny punkt dla twórców, że opierają się trendowi robienia kina tylko dla zysku. "Włoski ogier" zrobił ten film dla fanów. Tym bardziej cieszy, że Ci fani odwdzięczają frekwencją. Na dłuższą metę jest to o tyle dobre, że może wskrzesić ten nurt kina akcji na dobre. Stallone powiedział w wywiadzie, że ten film to albo przywrócenie tej formy do łask albo jej ostatnie tchnienie. Z całego serca życzymy, Sylvestrowi, fanom oraz samym sobie aby miał miejsce pierwszy wymieniony przypadek. "Niezniszczalni 2" to arcydzieło kina akcji. Inna ocena nie wchodzi w naszym mniemaniu w grę.
                                                                                                                                 Dwayne & Hudson

3 komentarze:

  1. Zgadzam się. Film jest rewelacyjny. Bawiłem się świetnie. Trochę zabrakło mi większej ilości walk z udziałem Jeta Li i innych. Ale i tak jest to bardzo dobry film dla miłośników kina akcji z lat 80-tych. Lepsze od części pierwszej ze względu na większą dawkę humoru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też, jak Mariusz, bawiłem się świetnie. Może oglądając film w domu nie śmiałbym się tak bardzo z co drugiej sceny, ale gdy w kinie cała sala się śmieje, to i człowiek od razu się cieszy. Fajne kino, które przywraca wspomnienia z dzieciństwa.
    Oczywiście, sam nie zgodzę się z nazwaniem tego filmu arcydziełem kina akcji. Nie zapominam, że praktycznie nie ma tu fabuły, logiki, nie zapominam też, że słuchając dramatycznej opowieści Hemswortha, jak to zabito mu psa, śmiałem się, choć nie powinienem. Generalnie pod względem scenariuszowym ten film leży i kwiczy, więc sam raczej uważam, że daleko mu do arcydzieła. Ale wiemy doskonale, że nie takie było przecież zamierzenie i nie o scenariusz tutaj chodzi. Dlatego z samego filmu jestem zadowolony, bo jego oglądanie to czysta przyjemność i świetna zabawa:)
    Pozdrawiamn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Twoją opinię co do nazywania go arcydziełem. Masz oczywiście jak każdy odbiorca do własnej klasyfikacji. Pozwolę sobie tylko na sprostowanie. Oczywiście, że zdajemy sobie sprawę co do bezsensu logiki i scenariusza ale...Oceniamy w kategorii danego gatunku.Pewnie, że to nie np. "Gorączka" która notabene jest filmem sensacyjnym. Ale w swojej kategorii głupiego kina akcji "Niezniszczalni 2" to arcydzieło takiego kina. Takie mamy swoje kryteria, o ;)
      Pozdro, Dwayne

      Usuń